SMAK UKRAIŃSKI - OPINIE

Byliśmy tam kilka razy... Z każdym kolejnym wychodziliśmy jeszcze bardziej zdegustowani.
Na początku myśleliśmy, że to przypadek. Wszystko sprawia wrażenie jak gdyby ktoś starał się przyrządzić to w taki sposób, żeby nikomu nie smakowało. Jedzenie BEZNADZIEJNE!
Szkoda, że w tak uroczym miejscu brak jest dobrej kuchni...

Odwiedziłem tę restaurację w długi sierpniowy weekend. Była pełna gości. Zamówiliśmy zupę - juszkę grzybową. Kucharzowi chyba zabrakło zupy więc mocno rozcieńczył ją wodą, efekt był opłakany, juszka przypominała popłuczyny po zupie grzybowej. jako danie główne zamówilismy półmisek huculski dla dwojga, do którego dodawana byłagratis karafka wina. Nie spodziewawałm się rewelacji, ale gdy kelner przyniósł to wino zaskoczył mnie jego blady kolor, smak nie pozostawił juz wątpliwości, to było woda zabarwiona winem - całkowita kpina z klientów. Chociaż półmisek huculski był całkiem smaczny to jednak reszta na poziomie baru mlecznego z minionej epoki.

Zawsze kiedy jestem w Krakowie odwiedzam tę restaurację.Jedzenie jest tu zawsze znakomite ,a mila atmosfera i obsluga sprawiają,że naprawdę można tu wypocząć.
Polecam wyśmienitą solanke (ta we Lwowie smakuje tak samo),kruczenyky,żarke,zrazy tarnopolskie i oczywiście pierogi!!!
Wszystkim serdecznie polecam,na pewno nie pożałujecie!
Michał

Co prawda jedzenie jest w miarę w porządku, ale na przykład solanka za każdym razem jest zupełnie inna - raz fantastyczna, a raz bardziej przypomina miseczke oleju z plywajaca w niej oliwka... Kiedys dostalam tam zamarznieta na kosc surowke! Kelner sie zdziwil i od razu zapomnial o sprawie, musialam za te mrozonke zaplacic. Niby nic ale diabel tkwi w szczegolach, wiecej tam nie poszlam.

Jedzenie zawsze jest tu świetne, a obsługa przemiła!!!Polecam wszystkim, którzy chcą miło spędzić czas w Krakowie i w dodatku napić się oryginalnej wódki ukraińskiej!

JUŻ WCHODZĄC DO RESTEURACJI UKRAIŃSKIEJ POCZUŁAM NIESAMOWITĄ ATMOSFERĘ! MIŁA OBSŁUGA A PRZEDE WSZYSTKIM W MENU MOŻNA ZNALEŚĆ COŚ SMACZNEGO DLA SIEBIE. A POZA TYM GRAJKOWIE ZAWSZE PRZYGRYWAJĄ UKRAIŃSKIE KAWAŁKI. POLECAM

W czasie moich ostatnich odwiedzin Krakowa wstąpiłam do znajdującej się w dworku lokalu księgarni. Kupując książkę, byłam mimowolnym świadkiem rozmowy pań-ekspedientek. Śmiały się z bawiących się w dworku gości, którzy rozbawieni i weseli wsłuchiwały się w piękne a czasami nostalgiczne piosenki w języku ukraińskim, ironicznie komentowały ich słowa, pytały jedna drugą czy jeszcze tam siedzą, czy coś zamówiły i t.d. I wcale nie krępowała ich obecność odwiedzających w księgarni.
Ciekawe na jakie komentarze sobie pozwalają, gdy obok nikogo nie ma.

Nie jest to w porządku i nie świadczy to dobrze o Waszym lokalu.

Pozdrawiam
Zofia Dolecka