PIWNICA POD BARANAMI - OPINIE

Jeżeli Mariaszek nie wie, jak się pisze,,okaże", to niech przestudiuje słownik ortograficzny do klas I - III, a potem dopiero zagląda do Piwnicy Pod Baranami, a tak przy okazji pozdrawiam z Nowym Rokiem P. Konrada Mastyłę, bo tak cudnie koncertował w Rudniku nad Sanem- grając dla emerytów w ,,Orlim Gnieździe".
I pozdrawiam wszystkich artystów z Piwnicy, życząc im wysokich lotów.
Rudniczanka

Ludzie mylicie dwie knajppy ktoś Ľle opisała sprawe na przeciwko Piwnicy piowstał Pub pod Baranami zupełnie nowa sprawa ruszyli jakoś w marcu całkiem inna jazda moim zdaniem warto iść jest oki bo wstęp jest od 21 lat nie chamstwa. Mi się podoba fajne wnętrze. Pa pozdrawiam A propo w Piwnicy dalej jest jak było przed 40 toma laty.

Do Krisa - nie byłeś w ogródku Piwnicy Pod Baranami - z tej prostej przyczyny że Piwnica takowego nie miała (obsługa w Piwnicy jest nice) ogródek był prowadzony przez restaulacje La Pasta czy cuś, której zresztą już nie ma.
Szkodliwe a niesprawdzone wiadomości są nieeleganckie

Jeżeli chodzi o Piwnicę to od śmierci Piotra Skrzyneckiego ona juz praktycznie nie istnieje. Owszem jest budynek resztka atmosfery, ale nie przychodzi tam juz tak duzo piwnicznych znajomych jak wtedy gdy Piotr żył. Nie ma animatora, który to wszystko nakręcał, mobilizował ludzi do działania. W piwnicy nie robi sie praktycznie nic nowego, bazuja na opinii i starych piosenkach. Ale nie chcą nikogo dopuścić do swoich kręgów tylko trzymaja się twardo, zamknięci. Polecam do odwiedzenia ze względu na tradycję tego miejsca.

Nie ma lepszego lokalu w polsce! Niepowtarzalny klimat - szczegolnie dla ludzi zwiazanych poezja, poezja spiewana! Jest to takie miejsce do ktorego wchodzac mozesz byc pewny ze bedziesz tam wracal przy kazdej mozliwej okazji .... nie ma co reklamowac - polecam goraco!

Miałem "przyjemność" być w ogródku Piwnicy kilka dni temu.Niestety rozczarowałem się,głównie obsługą.Było to wieczorem,tak więc nie protestowałem gdy kelnerka powiedziała mi,że do jedzenia są tylko sałatki,ale jakie było moje zdziwienie gdy do stolika obok przyniesiono pełne zestawy obiadowe.Nie wiem czy wpływ na tą sytuacje miał fakt,iż goście ci mówili po włosku.Coli oraz tonicu nie było,poprosiłem o wodę mineralną gazowaną z DUŻĄ ilością lodu i cytryny.Otrzymałem wodę bez lodu i cytryny w ogóle oraz bez gazu.Dalszy ciąg tej przygody pominę,gdyż mam nadzieję że reszta personelu pracuje zdecydowanie lepiej.

Jeżeli chodzę do kawiarni, to właśnie tam. Gdy chcesz zaprosić swoją sympatię na gorącą czekoladę, to tam mają najlepszą (przynajmniej z tych, co sprawdzałem) w Krakowie (nie smakuje jak zwykłe kakao :-) Atmosfera jest miła, żadnych "typków" tam jeszcze nie spotkałem, zadym nie widziałem, a ludzie, którzy tam się pojawiają, wyglądają oryginalnie czy też interesująco - kwestia interpretacji (a i fajne dziewczyny można spotkać - i nie myślę tu o "łatwych" panienkach). Obsługę określiłbym jako miłą i inteligentną. Wkurza mnie, że czasami - z niejasnych dla mnie przyczyn - lokal jest zamknięty, choć godzina wydaje się raczej sprzyjająca biznesowi "pub-owemu".