KLUB U LOUISA - OPINIE

Wczoraj (tj. 2002-09-22) byłem z moją dziewczyna w tym klubie i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie nieprzyjemny bramkarz, który od wejścia krzyknął: ";nie wolno z tym wchodzić"; mówił o butelce oranżady, póĽniej powiedział, żebym schował ";to"; do plecaka. Wszystko byśmy zrozumieli gdyby bramkarz użył zwrotu ";proszę...";, ale chyba jego zasób słownictwa tego nie obejmował.
Barmanka u której zamówiliśmy grzane piwo i wino starała się, nie powiem, przyniosła nawet ";sama od siebie"; naczynie z wodą na kwiaty, które przynieśliśmy ze sobą. Jej pracę oceniłbym na dobrą.
Jeszcze jeden minus i niesmak jaki pozostawił mi wczorajszy lokal to fakt, że musieliśmy go opuścić o godzinie 00:10 jak poinformował nas lakonicznym ";zamykamy"; ten sam bramkarz, bez takich słów ";przepraszam"; czy ";proszę"; a lokal przed wejściem ma napisane, że jest czynny do 2+.

PS. kończąc tą opinię chciałbym także powiedzieć, że szkoda, że właściciele takich lokali ";nie patrzą"; kto stoi przy ich wejściu, a powinni to robić, przecież od takich ludzi zależy tak wiele. Ludzie jak Świat, Światem zawsze będą oceniać pierwsze wrażenia np. z początku rozmowy czy wizerunku człowieka , a nie jakby się wydawało całokształtu takich lub podobnych rzeczy.

nie rozumiem tych ludzi, którzy piszą, że coś-tam-jest-nie-tak. według mnie to naprawdę świetna knajpka na spotkania z przyjaciółmi, można tam spotkać jakichś anglojęzycznych turystów i sobie z nimi pogadać, można posiedzieć na necie. jak dla mnie ql

przed louisem zmienieja kostke i jest rozkopane, ale to bardzo przyjazne miejsce, gonia szczeniakow, sprawdzaja dowody, nie ma narkotykow, gowniarzy, dresiarzy, opszczymorkow i gadzia tez nie widzialem, teraz jest super galeria, zyj kolorowo - polifarb cieszyn,
miejsce ma juz swoje lata, ale sie nie zdegradowalo a wciaz odwiedzaj go sympatyczni i rozni zakreceni ludzie, barmani zakrecen sa czasem tez, ale to mile dziewuchy i dwa jurki, pozdrawiam i gadzia tez, jak urosnie i go wpuszcza to bedzie mogl rzeczywiscie cos napisac o louisie

male co nieco nie zgodilbym sie z ostatnia opinia.Chyba nie dostal piwa albo nie puscili jego ulubionej zgrzednej plyty! a odlewa sie i tak na polu bo kibla to i tak nie zna

Ta knajpa nie ma w ogóle klimatu. Człowiek się czuje, jak we własnej piwnicy, na którą nikt nie miał pomysłu. Ustawić stoły i polać drinki to za mało... Trzeba mieć wizję, pomysł, jak stworzyć niepowtarzalną atmosferę i wystrój wnętrza. Na ścianach zdjęcia ruskich diewociek, stoły z wyprzedaży, bar z jeszcze innej bajki. To się kupy nie trzyma.

A te panienki w barze zawsze takie niezadowolone, jakby wypłaty nie dostały. Mogła by się która uśmiechnąć albo udawać chociaż, że ta praca to dla niej coś więcej, niż heft.

Kibel taki syfny, że lepiej się odlać na zewnątrz, fu!

Music, który puszczają kupują chyba pod Halą - ani do tańca, ani do słuchania. DOBRA RADA: przyjdĽ ze swoim walkmanem i se głośno puść, to co lubisz.

A teraz zalety: nie biją, brak dresów i skór, no i miejsce zawsze jest, jak nie ma koncertów - ale teraz już chyba wiecie dlaczego...
NIE POLECAM, chyba, że jest póżno i wszystkie knajpy przepełnione.

Ciekawy klimat muzyczny - obsługa ma w tym dużą zasługę potrafiąc prawie bez pudła odczuć samopoczucie, zainteresowania muzyczne klientów.
Kiedyś bardzo interesujące koncerty - może jeszcze czasy 2 koncertów tygodniowo powrócą.
Połączenie zwykłego pubu, w którym odbywają się taneczne, spontaniczne imprezy z miejscem internetowym niesamowicie dobrym pomysłem - współgra to idealnie. Ciekawi ludzie.
Klima, cyrkulacja powietrza (fajki!) przydała by się bardzo :-)

Dobrze jest, powietrze jest mdle i bez klimatyzacji daleko nie pojedzie