MIASTO KRAKOFF (Dwa Pstrągi) (nie istnieje od roku)

ODRADZAM!!!!!!!!!!! Syf i AIDS. W tak żałosnej formie tego klubu jeszcze nie widziałam. Chamska ochrona, znudzone barmanki z łaską podają coś co się piwem zowie (a właściwie to woda leciutko złamana stęchłym browarem). Gołe ściany, żadnego pomysłu na wnętrze, zero profesjonalnego oświetlenia. Gdyby nie toalety pomyślałabym, że jestem w stajni. Trzymajcie się jak najdalej od tego przybytku!!!!!!!!

Dawne Miasto Krakoff, obecnie Szpal [co to w ogóle za nazwa? :P] Dnia 30 maja miała tam miejsce impreza pt. Soundbombing :) Wchodzę. Pierwsza przeszkoda - barczyści ochroniarze. I jak tu się przez takich przedrzeć, kiedy jesteś drobną kobietką? ;) Panowie poburczeli coś pod nosem, ale w końcu wpuścili niepełnoletnią. Nasunęło mi się tylko pytanie: gdzie na plakacie pisze: WSTĘP OD 18NASTU LAT!? Minus. Idę, idę. Zawędrowałam do baru. Obsługa miła i kompetentna :) Plus. Impreza się rozkręca. Siadam. Słucham. Muzyka rewelacyjna - zasługa też niczego sobie DJ'i. Kolejny plus. Obserwuję. Oryginalni, kulturalni i ciekawi ludzie. Kolejny plus. Klimat niesamowity. Ciśnienie znacznie się podnosi. Na parkiecie breakdance'owcy. Pokaz ich umiejętności. Zachwyt [przynajmniej z mojej strony]. Kolejny plus. Reasumując: świetna impreza w przytulnym miejscu z kulturalnymi ludĽmi. Teraz takich mało, więc żałuj jeśli 30 maja 2003 roku nie było Cię w Szpalu :P