CAFE ZAKOPIANKA

no cóż. w poważnych lokalach przedewszystkim nie ma płatnych toalet a w tutaj mamy - co jest moim zdaniem zdzieraniem pięniędzy z klijentów tym bardziej że menu nie jest tanie. Obsługa jest nie miłą... nie wiem czy akurat miałem pecha ale Pani obsługująca była bardzo nieuprzejma i wciąż miała grymaśną minę. nie wspomnę już o psie który jest grożny... a na pytanie "czy pies jest grozny" usłyszałem odpowiedz bardzo niemiłym tonem: "psa prosze nie dotykać, bo trzeba na niego uważąć bo nie lubi nagłych ruchów" nie muszę chyba tego zajścia komentować.... po prostu brak taktu, brak odpowiedzialności, kich i fuszerka!!!

Po dzisiejszej nieudanej wizycie Zakopianki jestem taki pelny wrazen, ze zdecydowalem napisac do wlasciciela kawiarni, ale w internecie nie znalazlem kontaktu, wiec pisze przynajmniej komentarz. Zakopianka znajduje sie w wspanialym miejscu, ogrodek moglby byc jednym z najpiekniejszych w Krakowie, pozycja przy teatrze jest swietna, ale niestety, lokal powinien byc kierowany w lepszy sposob. O "klasie" nie mozna mowic. Uwazam, ze kawiarnia takiej kategorii cenowej i takich ambicji moglaby wydrukowac karty i umiescic ich na stolikach i nie zmuszac gosci chodzic przed kawiarnie do Plant i wybierac z tablicy przy wejsciu do ogrodka. Rowniez uwazam, ze lokal "z klasa" powinien udostepnic toalety dla gosci bez upokarzajacych urzadzen na monety. Nie jestesmy w stolowce na dworcu. (Ale jest typowe dla "wschodniego" albo "postkomunistycznego" sposobu managementu, ze na pierwszym miejscu sa pieniadze i dopiero potem takie "zbedne" sprawy jak wygoda gosci albo renoma. Zwykle espresso tu kosztuje 8 zl. i toalety sa platne - czemu?) Kolejna rzecz: W menu znajduja sie "owoce z bita smietana". Ta prosta kombinacja moze byc rewelacja, ale nie, jesli w czerwcu, W SEZONIE TRUSKAWKOWYM, oferowane sa tylko pomarancze i jablka, to znaczy, owoce zimowe i jesienne. Kiedy sie wlasciciele restauracji naucza, ze oferte sezonowa trzeba wykorzystywac i nie walczyc przeciw niej...?