ALBO TAK

Stało się z tą kawiarnią coś bardzo niedobrego...
Jeszcze w zeszłm roku było to moje ulubione miejsce w Krakowie, a podobało mi się absolutnie wszystko: psychodeliczxnie pomalowane ściany, świetna muzyka, przesympatyczna obsługa i... ta gorąca czekolada za 3,50zł oraz ciasteczka korzenne do kawy, herbaty i czekoladki gratis, mniam :P
Potem nadeszły chude dni, a zaczęło się od zmiany maszyny do robienia czekolady. Ciastka pojawiały się coraz rzedziej, zmienił się wystrój - katastrofalnie na niekorzyść. Muzyka podupadła (puszczane piosenki na grosz nie komponują się ze sobą), a na domiar złego zniknęła czekolada...
Nie wiem, czy jest to wszystko niechlubną zasługą cokolwiek zmienionego personelu, czy może zmienił się właściciel, trudno powiedzieć.
Jedno jest natomiast pewne, szkoda tak znakomitej kawiarni, jaką było "Albo tak".

Pierwsze z miejsc, które odwiedzam po przyjeĽdzie do Krakowa. Przed nim tylko dworzec pkp z przyczyn oczywistych, spowodowanych wysiadaniem w Krakowie Głównym przyczyna sprawcza dotarcia na rynek.Magiczne i kolorowe miejsce sasiaduje ( przynajmniej w mojej pamieci tak bylo) z wróżką ale ta ma wartosc podrzedna. Przyjazna atmosfera sprawia ze mozna poczuc sie wsród "swoich". Klienci od przypadkowych po stalych bywalców upłynniajacych świeżo zarobione złotówki na graniu dla turystów. Nigdzie tak sie dobrze nie czeka na pociag powrotny- kwintesencja wspomnień z małoposlki. Co istotne nawet przypadkowy klient to osoba inteligentna - przeciez małorozgarnięci nie przekrocza progu księgarni ;) Przycupnąc wole jednak na parapecie aniżeli na jednym z dość niewygodnych krzeseł.